wtorek, 26 lutego 2013
Od Alice CD Historii Blacka
- Co robisz tu tak późno w nocy? - zapytałam
- A co ciebie to obchodzi?! Czemu mnie dziabnęłaś?! A co TY tu robisz tak późno?!! - krzyczał.
Niestety miał pecha. Lola wybiegła z jaskini obudzona krzykami Blacka.
- Co tu się dzieje?! - krzyknęła rozzłoszczona. - Jest noc. W nocy się śpi, a nie krzyczy. - powiedziała już spokojniej.
Przybiegło kilka Wilków.
- Słyszeliśmy krzyki! Co się stało? Czy... - zaczął.
Usłyszeliśmy długie i głośne wycie.
- Co u...? - warknął Black.
Nagle wielki, czarny Wilczur rzucił się na Blacka. Lola krzyknęła, Wilki odskoczyły, a ja rzuciłam się na Wilczura.
- Nie!! - krzyknęła Lola. - Alice! Nie rób tego! On jest dziki!
Nie słuchałam jej. Musiałam go uratować. Wilczur ugryzł mocno Blacka, aż jęknął.
Złapałam Blacka za ogon i wyciągnęłam go z objęć Wilczura. Teraz Wilczur rzucił się na mnie. Zatoczyliśmy się do lasu. Coraz to dalej i dalej. Nagle odrzucił mnie i odbiegł. Teraz zauważyłam, że zrobiłam mu grube i głębokie nacięcie na ramieniu.
Świat zaczął się kręcić i zniknął. Ciemność mnie pochłonęła.
Obudziłam się na swoim legowisku. Obok mnie stał Black, Lola, Blue i dwa inne Wilki, których nie znałam.
- wszystko dobrze Alice? - spytała Lola.
- Ee.. Tak... - odpowiedziałam. Głowa bardzo nie bolała i miałam ranę na tylnej łapie.
- Możecie mnie zostawić samego z Alice? - poprosił innych.
- Tak... - powiedziała Lola.
Wszyscy wyszli oprócz Blacka.
- Tak? - zapytałam. - O co znowu chodzi? Chcesz mnie ochrzanić? Czy może uderzyć? Co? To w takim razie na pewno chcesz...
- Nie. - powiedział. - Chcę ci podziękować i chcę ci powiedzieć, że...
- Co? Chcesz mi podziękować? Za co? - patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Uratowałaś mi życie Alice. Dziękuję. - powiedział.
-Och... - mruknęłam.
- Muszę ci opowiedzieć historię... - zaczął. - A więc, Ekhem...
" Dawno, a może niedawno temu na Wielkiej Górze stoczył się pojedynek miedzy dwoma Wilkami: Mną i Assinem. Ja byłem wspaniałym uskrzydlonym i czarnym Wilkiem, który był najlepszym przyjacielem Assina, a Assin był biały i miał wielkie błękitne oczy.Był twoim ojcem, Alice, twoim OJCEM. Lecz pewnego dnia pokłóciliśmy się o waderę - Anastazję, twoja matkę. Była naszą przyjaciółką, a my się w niej zakochaliśmy.
Walka toczyła się bardzo zacięcie. Była straszna. Oboje byliśmy mocno poranieni, a Anastazja krzyczała i błagała byśmy przestali. W pewnym momencie zrobiłem okropną rzecz - zabiłem Assina. "
- Och! Jak ty... - miałam łzy w oczach. Black zabił mojego ojca!
- Tak, ale posłuchaj... - powiedział.
"Anastazja nigdy mi tego nie wybaczyła i zabiła się sama, by towarzyszyć Assinowy w Świecie Zmarłych. Niestety nie wiedziałem o tym, że Anastazja wyszła niedawno za Assina i mieli córkę, ciebie Alice. Teraz dowiedziałem się o tym i nienawidziłem ciebie z całego serca. A ty nie wiedziałaś."
Pokręcił pyskiem.
- Ech... Przepraszam... - odwrócił się i już miał wyjść z jaskini, lecz stanął naprzeciw mnie i powiedział:
- Chciałem żebyś wiedziała...
Wyszedł. Leżałam i patrzyłam się na wejście do jaskini. To był szok. To mi się śniło...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz