- No cóż... - powiedziałem - jakoś sobie poradzę...
Popatrzyłem na Naili. Zmarszczyła czoło.
- A... - rzekła nieśmiało - może zostaniesz na noc?...
- Nie chcę ci robić kłopotu...
- Ależ to żaden kłopot!
- No... W takim razie dobrze...
Przenocowałem u Naili. Deszcz wciąż bębnił w ścianę jaskini.
~Następnego dnia~
Obudziły mnie lekkie promienie słońca i łagodny śpiew ptaków. Naili jeszcze spała. Wstałem cichutko, aby jej nie obudzić. Poszedłem prosto na łąkę. Chciałem się jej odwdzięczyć, za to, że pozwoliła mi się u niej przespać w czasie burzy. Upolowałem więc jelenia i zaniosłem go do groty Naili. Wstała już i czesała ogon rozłożystą szyszką. Położyłem obok niej jelenia.
- Dziękuję, że przenocowałaś mnie w swojej jaskini - powiedziałem.
<Naili?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz