Szedłem spokojnie przez nieznany mi las, myśląc o wszystkim i o niczym. Nie zastanawiałem się gdzie się podzieję ale miałem nadzieję, że znajdę nowy dom. Czułem się samotny, opuszczony...Nie miałem rodziny...Nie jadłem nic od wczorajszego wieczoru, więc głośno zaburczało mi w brzuchu. Nagle poczułem mrowienie na karku, jakby ktoś mnie obserwował. Odwróciłem się, nadstawiłem uszy, zmarszczyłem czoło. Pociągnąłem nosem. Poczułem czyjąś obecność...
Coś zaszurało w krzakach. Wtem wyszedł z nich czarny jak sadza wilk. Miał bystre oczy; bacznie mi się przyglądał. Trwało to kilkanaście sekund. Potem, czarny wilk obnażył rząd białych zębów w uśmiechu. Podszedł do mnie wolno.
- Kim jesteś? - zapytał łagodnym, lecz stanowczym głosem.
- Jestem Smain. - odpowiedziałem.
- Czy należysz do jakiejś watahy?
- Nie.
Wilk zastanawiał się krótko po czym rzekł :
- Jestem Black. Samiec Alfa w Watasze Błękitnego Jeziora. Jeśli chcesz możesz do nas dołączyć.
Moja twarz się rozjaśniła.
- Ależ tak, chcę.
I odszedłem za Black'iem w ciemny las...
<black?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz