- Wtedy, gdy zaczęłam mówić Wes ... , chciałam powiedzieć , że z nikim nie spędza mi się tak miło czasu , jak z Tobą . Jest zawsze zabawnie , szalenie i romantycznie . Czy jutro też się spotkamy , np. na polanie ? - zapytałam West'a.
-Okay ale chciałbym sie ciebie ocoś zapytać przed odejściem.-zarumieniłem się i to chyba na maxa.
-Tak?-rozbłysnęły jej oczy.-Oco chodzi?-promiennie się uśmiechnęła.
-Bo ja no tego....chciałem się zapytać czy...nom...ok jutro na polanie!-krzyknałem z szybko odbiegłem.
-Pa.-słyszałem jak powiedziała smutno.
Nie wiedziałem że tak trudno to przychodzi.
Spotkałem sie następnego dnia na polanie, Bella była smutna jakby... .
-Co sie stało?-zamartwiłem sie.
-NIc...nic.-spłynęła jej zła.
-Prosze powiedz.-podniosłem jej pyszczek.
-Mówie że nic!-warknęła.
-Pamiętasz to co zacząłem wczoraj mówić ale niemiałem siły dokończyć?-popatrzyłem jej w oczy.
-Ta..no i co.?
-Bo ja chciałem sie zapytać o...tego...no bo....czytyzostanieszmojapartnerką?-spuściłem pysk,patrząc tylko z ukratka na bellę.
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz