Leżałem bez ruchu. Naili skryła się za drzewem. Oddychałem szybko. Wcale tego nie planując, chwyciłem Naili w pół i razem zaczęliśmy się turlać po łagodnym zboczu. Śmialiśmy się w głos. Gdy już przestaliśmy się staczać po skale, położyliśmy się pośród pięknego kwiecia. Zerwałem pewien piękny kwiat i wręczyłem go Naili:
-Podoba Ci sie?
<Naili?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz