środa, 24 kwietnia 2013

Od Zefira - "Zwykły upadek, a tyle kłopotów"


Szedłem sobie przez plażę, podziwiajac zachód słońca. Jak zawsze był piekny. Nagle zauważyłem na plaży mewę.
- No to sobie pobiegamy. - powiedziałem i puściłem się biegiem w stronę biednej mewki, która nie wiedziała że nie chcę jej zrobić krzywdy.
Byłem coraz bliżej niej i nagle usłyszałem jak ktoś idzie. Na chwile odwróciłem głowę i w tej chwili o coś potknąłem.
- Ale się wywaliłem. - powiedziałem wstawając.
W pewnej chwili ziemia się podemną zapadła. Wpadłem do jakiejś dziury, udeżyłem się o coś i zemdlałem. Ostania żeczą którą widziałem było jażące się czerwienią niebo.

------------------------------po przebudzeniu----------------------------

- Ale mnie boli głowa. - mówiłem prubując podnieść się z ziemi. Jednak bez skutku. - Już tak późno. - mówiłem patrząc na piękne gwiaździste niebo.
Nie mogłem stanąć na tylne łapy. Strasznie bolały. (gożej od głowy) Chyba były złąmane. Zastanawiałem się co zrobić. Usiłowałem komuś powiedzieć przez myśli że jestem na plaży po zachodniej stronie w jakiejś dziuże. Ale byłem zbyt osłabiony, aby to zrobić i jaką kolwiek inną rzecz związaną z moimi mocami.
"Pewnie już wszyscy śpią. - myślałem. - Co teraz?"
<Ciąg dalszy nastąpi.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz