czwartek, 28 lutego 2013

Od Isabelli - Jak tu dotarłam?

Hmm.  ? Od czego zacząć . ? No więc, było to mniej więcej tak. Byłam malutkim szczeniaczkiem miała 3 miesiące. Bawiłam się jak zwykle na polanie z rodzeństwem. Jednak coś było inaczej, było cicho. Za cicho . Postanowiliśmy pójść do naszej watahy. Ale strasznie się przeraziliśmy. Zobaczyliśmy, że nasza wataha walczy z inną i niestety przegrywają. Wilki nagle zwróciły na nas uwagę. Rodzice próbowali nas bronić, ale ich zabili. Potem była nasza kolej. Uciekaliśmy , a ja tylko widziałam biegnąć, jak za mną ginie moje rodzeństwo. Mi udało się cudem uciec. Musiałam przeżyć sama w lesie ponad dwa lata, sama i tylko sama. Zawsze byłam uważna i unikałam wilków. Pewnego razu postanowiłam napić się wody z jeziorka, zauważyłam takie piękne:



 Zaczęłam pić z niego wodę, była przepyszna. Ale w myśli cały czas miałam wilki, które zabiły moją watahę, cały czas ten sam obraz :


 Nagle ocknęłam się i zauważyłam wilka, który się we mnie wpatrywał. 
 - Kim ty jesteś i czego ode mnie chcesz? - zapytałam groźnie, wszystkiego mogłam się przecież spodziewać.
 - Jestem Black, alfa Watahy Błękitnego Jeziora, spokojnie, jestem przyjazny, nie bój się. - powiedział spokojnie.
 - Przepraszam. Długo byłam sama, bo ponad 2 lata. - powiedziałam smutno.
 - A ile masz lat ? - zapytał zaciekawiony.
 - 2.5 roku - powiedziałam.
 - To byłaś naprawdę malutka , co się stało ? - zapytał.
- No więc, miałam 3 miesiące ... - zaczęłam i opowiedziałam mu całą historię.

~~~Po 10 minutach~~~

Naprawdę fascynujące, że udało ci się przeżyć , wręcz niemożliwe. Dużo przeżyłaś, może chcesz dołączyć do tej watahy? - spytałam.
 - Mogę? Oczywiście, że chce. Dziękuję. - powiedziałam radosna.
 Poszliśmy do watahy, a Black zaprowadził mnie do mojej jaskini.

 I tak znalazłam się w tej watasze.




Witamy nową członkinię, Isabellę!


Isabella, opiekunka szczeniąt

środa, 27 lutego 2013

Od Zefira - "Nowe życie"


Szybko wyszłem z wody. O nie! nadal mnie gonili! Co teraz! Nie mam wyjścia...muszę użyć mocy demona czarnej magi-walki. Szybko się przemieniłem. Czekałem skoncentrowany na przeciw ich. Gońcy otoczyli mnie. Warczali, jednak nie zwracałem na to uwagi. Otwożyłem oczy, oni się na mnie żucili, ja jednak szybko pobrałem z ich wszystkich energię. Odrazu padli trupem. Byłem przepełniony energią. Opanowałem się, a energię "odłożyłem na bak rezerwowy". Nie chciałem im tego robić, ale nie miałem wyjścia. Tak jak kilka poprzednich razy. Trudno... muszę iść dalej. Szłem przez ciemność. Nadal w cieleniu damona czarnej magji-walki. Zawsze na noc się w niego zmieniałem. Szłem dalej...przed siebie. Zostawiając za sobą mroczną przeszłość... szukając nowego życia. Jak długo mam jeszcze szukać. Nie wiem. Nagle coś usłyszałem. To był wilk. Widziałem go za jednym z krzaków. On jednak tego nie wiedział. Żucił się na mnie, ja szybko odskoczyłem i przygniotłem go do ziemi.
 - Czego chcesz? - spytałem nadal spokojny.
 - Wkroczyłeś na teren naszej watahy. Miałam taki obowiązek. Jestem szpiegiem. - odpowiedziała szybko
   Szybko ją puściłem.
 - Wybacz. Nie wiedziałem. Myślałem że chcesz mnie zabić.
 - Ha, ha. - zaczeła się śmiać. - Ja cię zabić? Chciałam cię tylko przepędzić.
 - Acha...a jak masz na imię? - spytałem wilczycę.
 - Elena. A ty?
 - Zefir... a mogę się przyłączyć do waszej watahy?  - spytałem z nadzieją.
 - No pewnie, że tak. Chodź. Zaprowadzę cię do alf. - odpowiedziała.
   Zmieniłem się w codzienną postać, gdyż nie miałe już czego się bać. Wilczyca była trochę zdziwiona.
 - A..ale jak...ty to? - spytała Elena.
 - Mam moc zmieiania się w różne postacie. To jest moja postać na codzień. Czyli wilk wody.
 - Super. Chodź za mną.
   Elena mnie zapowadziła do alf. Przedstawiłem się im. Powiedzieli mi że mnie oprowadzą jutro. Wybrałem jaskinie i poszłem spać. Wreszcie spokojnie zasnąłem. Ach...właśnie dostałem szansę od życia i zamieżam ją wykożystać. Zaczołem nowe życie...

Od Eleny CD Blue "Początki"


 - Czy nic ci się nie stało, jak się walnęliśmy?- zapytał.
 - Nie, dziękuję.
 Odwróciłam się w stronę morza. Słyszałam szum fal.
 - Chciałabym wiedzieć, gdzie są teraz moi rodzice- w moich oczach powoli zbierały się łzy, na wspomnienie tego co zrobiłam.
 Blue stał nieruchomo w tym samym miejscu.
 - Chodź już- powiedział- lepiej wracajmy.
 Szybkim ruchem otarłam łzę, spływającą mi po policzku i podążyłam za samcem.
 Szliśmy przez las. Promienie słońca prześwitywały przez zasłonę liści. Obejrzałam się za siebie, żeby jeszcze raz spojrzeć na morze i...BUM. Poleciałam do tyłu. Kolejny raz ktoś na mnie wpada! No nie mogę! Obejrzałam się i zobaczyłam innego wilka.
 - Time, uważaj!- usłyszałam głos Blue, a potem poczułam jak podnosi mnie z ziemi.- Wszystko w porządku? Dwa razy na kogoś wpaść i to jednego dnia, to nie lada wyczyn. Aha, to jest Time- dodał wskazując na samca.
 - Miło poznać- odparłam.
 Potem niespodziewanie skoczyłam w lewo do lasu. Nie chciałam razem z nimi iść do jaskiń. Przemykałam między drzewami i starałam się nie narobić hałasu, ale z moja zdolnością nie muszę się wysilać. Wreszcie dotarłam do jaskini. Weszłam i od razu moje łapy zanurzyły się w błękitnej wodzie.
 - Jest tu kto?
 Odpowiedziała mi cisza.
 Ostrożnie przeszłam po wodzie gdzieś w głąb jaskini. Potem powolutku zanurzyłam się cała. No i cóż...tak jakby zasnęłam na dnie.

Witamy nowego członka,Zefira!


Zefir, przywódca wojowników/stara się o Betę.

Od Blue CD Elen - "początki"


 Szedłem sobie po spotkaniu z Alice. Byłem troszkę smutny, że mi odmówiła, ale ten pocałunek miał znaczyć co innego... Byłem strasznie rozkojarzony. Poszedłem na plażę. Wpadłem na waderę. Miała biało beżową sierść. Była chyba przestraszona. Zapytałem:
 - Ee właściwie kim ty jesteś, co?
 - Ja...och...to znaczy...ja jestem... - zaczęła mówić samica. - ja jestem Elen
 - No to cześć - odpowiedziałem - Jestem Blue
 Zapytałem skąd jest, ale Elen była chyba w transie.
 - Co? - spytała
 - Pytałem skąd jesteś - powtórzyłem
 - Nie wiem. - powiedziała
 - Heh... Skoro spotkałem cię w wodzie, to dla mnie możesz pochodzić z wody co?
 - No dobrze...
 - Jak nazywa się twoja wataha? - spytałem zaciekawiony
 - Ja należę do Watahy Błękitnego Jeziora - odpowiedziała
 - O no to fajnie! Ja też jestem z tej watahy.
 No muszę przyznać, wadera była całkiem ładna, jednakże ja już wybrałem tą jedyną. - Alice. Żeby nie było całkiem cicho, powiedziałem:
 - Czy nic ci się nie stało, jak się walnęliśmy?

<Elen dokończysz?>

Od Eleny "Początki"


 Od Elen
Zamrugałam powiekami i otworzyłam oczy. Leżałam na piasku, woda obmywała mi łapy. Jak ja się tu znalazłam? A potem ostatnie wydarzenia powróciły.
- No tak- mruknęłam pod nosem.
 Dotknęłam łapą prawej strony szyi i poczułam je...skrzela. A więc ciągle je mam, tylko jakim cudem ja oddycham na lądzie? Z trudem wstałam, bo wciąż byłam wyczerpana po...no właśnie po czym? Nie miałam pojęcia, co było wcześniej. Wiem tylko, że wypłynęłam na powierzchnię, teraz pewnie setki kilometrów stąd, a potem straciła przytomność. Ruszyłam w głąb lądu. Uszłam zaledwie parę kroków, kiedy z lasu wypadł czarno-biało-niebieski wilk i zderzyliśmy się ze sobą.
 - Ojejku- wymamrotałam- przepraszam.
 Wilk potrząsnął głową, wstał i przyjrzał mi się.
 - Ee właściwie kim ty jesteś, co?- zapytał.
 - Ja...och...to znaczy...ja jestem...- gadałam bez sensu- ja jestem Elen.
 - No to cześć- odparł- Ja jestem Blue.
 Był naprawdę ładny. Jego sierść lśniła w promieniach słońca. Rozmarzyłam się.
 -......jesteś?- jego głos dobiegł do mnie jak przez mgłę.
 - Co?- wyrwałam się z transu.
 - Pytałem skąd jesteś- powtórzył.
 Przez chwilę nie odpowiadałam i zapadła cisza.
 - Nie wiem.


< Blue, pliss dokończysz? >

Od Alice - Naszyjnik.


 Szłam powoli po ścieżce. - Gdzie może być Lola? - pomyślałam. Przecież może być wszędzie... Zauważyłam jakiś ogon. Był biały w paski. Nagle ogon zniknął za drzewami.
- Ej, poczekaj! - krzyknęłam.
Biegłam za znikającym ciągle za drzewami ogonem. Nagle stanęłam, bo zobaczyłam, że jestem w miejscu, w którym nigdy nie byłam. Mała polanka, ciemna i ponura. Rozejrzałam się, lecz nic nie zobaczyłam. Drzewa były zbyt gęsto posadzone i nic nie widziałam. Nagle na polance coś zabłysło. Podeszłam bliżej i spojrzałam na przyczynę tak jasnego błysku. Był to naszyjnik. Błyszczał nieziemsko w brudnej i mętnej kałuży.
Wzięłam go do łapy i zaczęłam go oglądać z każdej strony. Pomyślałam, że może jakiś wilk z watahy go zgubił więc założyłam go i poszłam szukać watahy. Nagle zobaczyłam Lolę wychodzącą z jakiejś jaskini, a z nią Black. Teraz zrozumiałam. Mogła zrobić TO. Nie chciałam jej męczyć pytaniami więc poszłam pytać się czy ktoś zgubił naszyjnik. Niestety nikt nie zgłosił się, że to jego i schowałam go na półkę skalną nad moim legowiskiem i zasnęłam.

Witamy nową członkinie, Elene!


Elena, szpieg

Od Alice - Polowanie


 Powoli i cichutko czołgałam się w trawie. Dzik, na którego miałam chrapkę był blisko. I... Hop! Skoczyłam na dzika i przypłaszczyłam go do ziemi. Wyrywał się ale udało mi się go upolować. Gdy się pożywiłam wróciłam do swojej jaskini. Nie było tam nikogo. Położyłam się na legowisku i myślałam o wczorajszym pocałunku. Kochałam go... A on chyba mnie... Do jaskini wszedł West.
  - Cześć. - zagadnął.
  - Hej... - odpowiedziałam.
  - Co u ciebie? - zapytał.
  - Nic... - westchnęłam i uśmiechnęłam się.
    Przechodziłam obok kilku jaskiń. Zajrzałam do jednej. No tak... ...Jaskinia Loli... Ale w niej był ktoś jeszcze.
  - Kto tam? - zapytał "Ktoś".
  - Ja. - odpowiedziałam.
  - Co za "Ja"? - zapytał głos.
  - Alice... - odpowiedziałam. - Gdzie jest Lola?
  - Aha... Ja Luna. - powiedziała. - Lola? Nie wiem, wyszła nie dawno. A co?
  - A nic, nic... - i odeszłam.
   Gdzie ona może być? Muszę ją znaleźć...

Od Alice CD Historii Blue


 - Jest już późno... Przykro mi, ale jestem zmęczona... - powiedziałam i odeszłam. Wiedziałam, że powinnam pójść, ale byłam zbyt zmęczona...
 Weszłam do jaskini i położyłam się na legowisko. Od razu gdy się położyłam zasnęłam. Śniłam znowu o tym samym... Oni nie żyją... Szybko przepędziłam ten sen i pomyślałam, że jutro pójdę z rana upolować coś do jedzenie i przemyśleć to wszystko. Uśmiechnęłam się przez sen.

Od Blue do Alice - "Wielkie szczęście


 Kiedy Alice mnie pocałowała, chciałbym żeby ta chwila trwała wiecznie! Byłem najszczęśliwszym wilkiem na ziemi! Bardzo ją lubiłem a teraz wiem, że ona też mnie lubi. Odwdzięczyłem się pocałunkiem.
 - Wiesz... Chcesz się ze mną gdzieś przejść?

<Alice? Co wtedy zrobiłaś?>

Od Alice do Blue - CD "Blue słyszy prawdę "


  - Nie wiem... Ja się boje tego! Coraz częściej widzę ten sen... - mówiłam.
  - Może to jakiś znak? - zapytał.
  - Może...
    Teraz zrozumiałam czemu tak dziwnie się poczułam gdy pierwszy raz spotkałam Blue. Zakochałam się. Patrzyłam się w jego piękne błękitne oczy... On patrzył się na mnie... Coraz głębiej i głębiej... Coraz bliżej... Byłam tak blisko... Widziałam iskry w jego oczach... Dotykałam jego nosa... I bardzo powoli pocałowałam go.

  <Blue? ;)>

Od Alice do Naili - Też lubię króliki!


 Powoli spacerowałam między wszystkimi jaskiniami. Weszłam do jednej z nich i zobaczyłam wilczycę, którą ostatnio spotkałam - czyli Naili.
  - Cześć Naili! - powitałam ją.
  - Eee... Heej. - powiedziała cicho.
  - Pójdziesz ze mną na mały spacerek? - zapytałam wesoło.
  - No... Nie-e-e z-a-aabardzo... N-nie m-mam cz-czasu. - wyjąkała.
  - No weź, nie daj się prosić! - mówiłam. - Tylko mały króciótki, spacerek, ok?
  - Przykro m-mi nie mam czasu - powiedziała.
  - Och, przestań! - złapałam ją za ogon i wyciągnęłam z jaskini.
  - Ej, co ty ...? - zaczęła, ale nie skończyła bo już ją zaciągnęłam do lasu i nie miała wyjścia: musiała wstać.
  - Choć, porozmawiamy sobie przy tych SMAKOWITYCH króliczkach... - powiedziałam.
  - Nie! Nie zjadaj ich! - krzyknęła.
 - Co ty! W życiu! Nie jadam królików, bo są za śliczne i zbyt cudowne - uśmiechnęłam się, a Naili odwzajemniła go.
  - Skąd jesteś? - zapytałam.
  - Eee... Z... - Ale urwała, bo jeden z króliczków wskoczył jej na pysk i zaczęłam chichotać.
  - Ha ha! - śmiała się Naili. - Czyż nie są przesłodkie?
  - Tak. - odpowiedziałam. - Są przecudowne. Śmiałyśmy się jeszcze trochę, a później zapytałam:
  - Ej, Naili?
  - Tak? - spytała.
  - Czy chciałabyś być moją przyjaciółką?

 <Naili, dokończysz? :)>

Od Blue CD Alice - "Blue słyszy prawdę"


 Kiedy Alice opowiedziała mi swoją historię, byłem bardzo zszokowany. Ja nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Wiedziałem jedno: Nie zostawię Alice samej!
 - Ja - ja ja nie mogę uwierzyć w to co się stało...
 - Ja rozumiem...
 - Chciałbym ci jakoś pomóc. Tylko nie wiem jak... Jak mogę ci pomóc?

 <Alice? Co wtedy powiedziałaś?>

Od Black'a CD Historii Loli "Czy to czas"

Uspokoiłem Lolę i uśmiechnąłem się do niej.
-Kocham cię!-przytuliłem i pocałowałem namiętnie.
-Ja ciebie też... .-chwyciła mnie za łapę i poszliśmy pochodzić.Chodziliśmy po watasze aż stanęliśmy przy jaskini w której nikt nie mieszkał.
-Black wiec my może... .-zarumieniła się.
-Chcesz ?-obiąłem ją i popatrzyłem na nią.
-Tak, bardzo.-uśmiechnęła się.
-Wiec chodzmy.-wziąłem samice na grzbiet i zaniosłem do jaskini.

<Lola?>

Od Loli CD Blacka

- Tak Black
I razem z Black poszliśmy na obiad. Po obiedzie poleciałam pogadać z Alice o tym wszystkim. Widać było po Alice że jest zadowolona z mojej decyzji. Później poleciałam do Blacka i spytałam:
- Jak tam?
- Dobrze Lolu
- Mam nadzieję że cię nie obraziłam tamtym pytaniem?
- Nie Lolu
<Black, sorki że krótkie>

Od Naili CD Historii "Znajomości" cz.2


Więc królik! Morze są blisko. Kiedy tak myślałam zobaczyłam stadko królików pasących się w lasku.  Powoli do nich podeszłam. Miałam się już na nie rzucić ale nie uciekały. Jadły spokojnie trawę. Nie bały się!
 -No uciekajcie, dlaczego nie uciekacie?
 Spytałam wtedy jeden z królików wszedł na moją głowę i usną. Był bielutki. Położyłam się w środku polany i się zastanawiałam o co chodzi. Przecież nie mam żywiołu natury! Byłam głodna. Strasznie, szybko wstałam i pobiegłam w inną stronę, obejrzałam się. Zobaczyłam ,,łkające'' króliki. Siedziały i nigdzie nie szły tylko patrzyły jak biegnę i piszczały. Zrobiło mi się przykro. Znalazłam mysz szybko ją zjadłam  by mnie też nie ........nieważne. Zrobiłam się w połowie pełna....po myszy? Dziwne. Pomyślałam że pójdę do króliczków by przestały piszczeć. Ułożyłam się tam znów, zaczęły skakać z radości. Zaczęłam je myć co wydawało się dziwne. Kiedy usnęły powoli ruszyłam w stronę jaskini. Kiedy dotarłam usiadłam przed jaskinią i patrzyłam w niebo.

Od Naili "Znajomości" cz.3


Kiedy tak patrzyłam w niebo ktoś mnie zaskoczył.
 -O hej, jestem Alice!!
 Ktoś wrzasną. Szybko się cofnęłam i krzyknęłam:
 -Przestraszyłaś mnie, dumałam!!
 -Sorki.
 Powiedziała ciszej. A ja się uspokoiłam i burknęłam.
 -Naili. Jestem nowa....
 -Aha...widać, ładną jaskinię wybrałaś.
 Powiedziawszy tyknęła ścian jaskini.
 -Dzięki, jest cicha.-coraz ciszej mówiłam.-Ładna kokardka.
 -O dzięki, co dzień układam inaczej.
 Zaczęła się przeglądać w krysztale.
 -Aha.-wydukałam.
 -A wiesz sama w tej jaskini to ty za długo nie będziesz.
 -Wiem.-odwróciłam się na chwilę.
 -No...ja już lecę....muszę upolować coś do jedzenia.
 Powiedziała wtedy zbladłam pomyślałam o króliczkach.
 -Proszę nie.....nie jedz o tych tam króliczków ja ....proszę.
 -O co chodzi.-zaśmiała się.
 -Nie ważne.
 Powiedziałam a ona odbiegła, wezwałam Nikitę mą smoczyce.
 -O wreszcie cię widzę.
 Burknęła patrząc się na swoje pazury.
 -Tak, proszę pomóż mi zrobić osłonę dla moich przyjaciół....
 -To gdzie te wilki?
 Spytała rozglądając się.
 -To nie wilki-spuściłam głowę- O to te króliczki.
 Wskazałam na małe. Ona zaczęła się śmiać ale nagle spoważniała.
 -Chyba żartujesz?
 -Nie!!-krzyknęłam.
 -No....dobra.
 Poszłyśmy cicho, tarcza niewidzialna była gotowa.
 -Dzięki.-szepnęłam i znów wróciłam do jaskini.
C.D.N.

Od Blacka CD Historii Loli "Czy to czas"

-Chciałbym mieć szczeniaki ale powiedz mi czy ty...?-zapytałem
-Jeszcze nie wiem, ale może... .-popatrzyła na mnie wesoła.
-Ale czekaj przecież my w ostatnim czasie TEGO nie robiliśmy.
-Ale wiesz....ja chciałabym mieć szczeniaki.-dotknęła łapą swojego brzucha.
-Wiem, ja też.Czyli my....

<Lolu?>przepraszam że mało

Od Glimmer "Jak tu dotarłam"


 Od Glimmer "Wreszcie spokój"
 Wojna. Ciężkie czasy. Uciekałam z matką i ojcem przed wilkami z innej watahy. Akurat przebiegaliśmy obok jeziora. Nagle matka złapała mnie za kark i powiedziała do ojca:
 - Szybko, trzeba wrzucić małą do jeziora! Ma moc wody, nic jej się nie stanie!
 - Mamo! Ja chcę zostać z wami- krzyknęłam.
 - Ty masz jeszcze przyszłość. O nas się nie martw, dasz sobie radę!- krzyknął ojciec.
 Po chwili wylądowałam w wodzie. Usłyszałam rozpaczliwe wycie moich rodziców. Wiedziałam, że ich zabito. Schowałam się w pobliskich skałach i przeczekałam wszystko. Nic mi się nie stało, ponieważ umiałam oddychać pod wodą. Gdy z niej wyszłam, zaczęłam opłakiwać moich rodziców. Ale nie mogłam się poddać. Tego samego dnia wyruszyłam w poszukiwaniu watahy. Długo włóczyłam się po nim. Spotkałam wiele przyjaznych wilków, ale i także wrogów. Z niektórymi nawet wdawałam się w bójkę.
Pewnego dnia szłam sobie przez las. Napotkałam mały strumyk i napiłam się z niego wody. Gdy wróciłam do normalnej postawy, zauważyłam, że stoi za mną jakiś wilk. Od razu odskoczyłam na bok.
 - Nic się nie bój- powiedział wilk.- Nie zrobię ci krzywdy. Mam na imię Black. Co robisz na terenie naszej watahy?
 - Ja jestem Glimmer. Nie wiedziałam, że tu jest wataha... Może... Mogłabym dołączyć?- zapytałam się basiora.
 - No pewnie- powiedział Black.
 Byłam dobrych myśli. Może tu znajdę w końcu święty spokój?

Od Alice - Blue słyszy prawdę...


Obudziłam się. Już na zawsze tu będę... Nie mam rodziców... Nigdy ich już nie zobaczę. Ale czemu Black to zrobił?! Ale i tak na to się nie da nic zrobić... Łza spłynęła mi po nosie i spadła na ziemię. West'a i Blacka nie było w jaskini, widocznie już wstali. Na drugim końcu spała Wilczyca. Wyglądała tak jak ja, lecz nie miała różowej kokardki obok ucha. Blue otworzył oczy.
  - Co się stało? - zapytał.
  - A nic... To nie jest ważne... Wiesz, sprawy rodzinne i w ogóle... - odpowiedziałam. Teraz już łzy spływały obficie. Szybko wybiegłam z jaskini do lasu. Blue spojrzał za mną i wstał. Mruknął coś pod nosem i wyszedł. Zobaczyłam, że idzie za mną więc zaczęłam biec. Biegłam, biegłam, biegłam, łzy leciały mi z oczu, a on biegł za mną. Szybko się zatrzymałam i odskoczyłam, zmieniłam kierunek. Wskoczyłam do jakiejś jaskini, ukryłam się i zaczęłam szlochać.
  - Alice? Wiem, że tu jesteś! Wyjdź stąd i choć! - krzyczał. Był przed jaskinią. Przestałam szlochać i posłusznie wyszłam z jaskini.
  - Choć i usiądź... - zaczął. - Opowiedz co się stało.
  - Dobra... Pamiętasz jak wczoraj Black został ze mną sam na sam?
  - Tak, czy... - odpowiedział Blue, ale nie dokończył.
  - A więc to było tak:
 Opowiedział mi ta historię...

 "Dawno, a może niedawno temu na Wielkiej Górze stoczył się pojedynek miedzy dwoma Wilkami: Blackiem i Assinem. Black był wspaniałym uskrzydlonym i czarnym Wilkiem, który był najlepszym przyjacielem Assina, a Assin był biały i miał wielkie błękitne oczy, ale był też moim tata... Lecz pewnego dnia pokłócili się o waderę - Anastazję. Była ich przyjaciółką, a oni się w niej zakochali.
 Walka toczyła się bardzo zacięcie. Była straszna. Oboje byli mocno poranieni, a Anastazja krzyczała i błagała by przestali. W pewnym momencie Black zrobił okropną rzecz - zabił Assina.
 Anastazja nigdy mu tego nie wybaczyła i zabiła się sama, by towarzyszyć Assinowy w Świecie Zmarłych. Niestety Black nie wiedział o tym, że Anastazja wyszła niedawno za Assina i mieli córkę Alice, czyli mnie... Teraz Black dowiedział się o tym i nienawidzi mnie z całego serca."

 - Ale za to... - zaczęłam. - JA ZOBACZYŁAM URYWKI TEJ OPOWIEŚCI WE ŚNIE, Blue, we śnie... I co ty na to?

<Blue?>

wtorek, 26 lutego 2013

Od Loli " Czy to czas"

Pewnego dnia przechadzałam się po Lesie zakochanych. Nagle zobaczyłam Blacka. Po kryjomu łapami zakryłam mu oczy. Jakoś zgadnął bo powiedział:
- Witaj kochana
- Witaj Black, dobrze że cię widzę.
- A czemu?
- No bo chcę ci zadać bardzoooo ważne pytanie.
- Jakie Lolu?
- No bo czy nie chciałbyś mieć szczeniaczków?
<Black?>

Od Glimmer CD Historii Time'a i Fire

- Jestem Glimmer- odparłam nieśmiało.- Co wy tu robicie?
- Szukamy jakiegoś domu.- odpowiedział Time.- Może znasz jakąś watahę?
- Znam- powiedziałam i uśmiechnęłam się.- Na następnej polanie znajduje się wataha Błękitnego Jeziora. Jeśli cchecie, mogę was tam zaprowadzić i pokazać wam wszystko.
- Ok- powiedział Fire.
Poszliśmy do watahy. Słońce grzało nas w głowy. Nie musieliśmy długo iść, wataha bowiem znajdowała się prawie za rogiem.
- Już jesteśmy.- powiedziała i odwróciłam się do nich.- Chcecie, abym was oprowadziła po watasze?
Time powiedział:
< Time, co powiedziałeś?>

Od Naili "Znajomości" cz1

Gwałtownie się obudziłam. Chyba po trzech godzinach. Poszłam jeszcze raz pozwiedzać. Nie chce się na nikogo natykać więc pójdę nad rzekę poległych. Tam nie ma pewnie nikogo. Wyszłam z jaskini i kierowałam się na wschód. Byłam już przy rzece. Usiadłam. Nie chcę poznawać nikogo więcej, bo mam już dosyć mojej nieśmiałości. Jak poznaję inną osobę. Choć jak się z kimś dużo gada to moja nieśmiałość do tej osoby znika. Gorzej z basiorami. Ahhh. Posiedziałam chwilę i ruszyłam na łowy. Co by tu? Sarna, królik czy myszka?
C.D.N.

Od Naili CD Historii Blacka


 To pytanie było zwykłe. Ale odpowiedz trudna. 
 -Morze ta trzecie?-spytałam nieśmiale.
 -No, ładna.
 -Więc....ta.-wydukałam.-Mogę w niej zostać sama?
 Spytałam i weszłam do jaskini.
 -No..jasne.
 Powiedział i gdzieś pobiegł. Ja ułożyłam się w jaskini i rozmyślałam. Kiedy ktoś mi przeszkodził, 
 -Witaj....nowa członkini mojego stada. Znaczy watahy! Mam na imię Lola...
 Powiedziała odrobinę się zdziwiłam bo przecież już przyją mnie jakiś samiec. A...no...to morze jego partnerka.
 -Ja...Naili...miło mi.
 Wyjąkałam. Pogadałam z nią chwilę, ale cicho i mało mówiłam ja.
 -No to ja idę pa.
 -Pa.
 Pożegnała mnie. Położyłam się by odpocząć, chciałam się zdrzemnąć.

Sojusznicy!!!

Nasza wataha ma nowych sojuszników a konkretniej zaprzyjazniliśmy się z: Watahą Srebrnego Chabra.Zapraszamy do ich watahy: http://wataha-srebrnego-chabra.blogspot.com/

Od Alice CD Historii Blacka



  - Co robisz tu tak późno w nocy? - zapytałam
  - A co ciebie to obchodzi?! Czemu mnie dziabnęłaś?! A co TY tu robisz tak późno?!! - krzyczał.
    Niestety miał pecha. Lola wybiegła z jaskini obudzona krzykami Blacka.
  - Co tu się dzieje?! - krzyknęła rozzłoszczona. - Jest noc. W nocy się śpi, a nie krzyczy. - powiedziała już spokojniej.
    Przybiegło kilka Wilków.
  - Słyszeliśmy krzyki! Co się stało? Czy... - zaczął.
 Usłyszeliśmy długie i głośne wycie.
  - Co u...? - warknął Black. 
 Nagle wielki, czarny Wilczur rzucił się na Blacka. Lola krzyknęła, Wilki odskoczyły, a ja rzuciłam się na Wilczura.
 - Nie!! - krzyknęła Lola. - Alice! Nie rób tego! On jest dziki!
 Nie słuchałam jej. Musiałam go uratować. Wilczur ugryzł mocno Blacka, aż jęknął. 
 Złapałam Blacka za ogon i wyciągnęłam go z objęć Wilczura. Teraz Wilczur rzucił się na mnie. Zatoczyliśmy się do lasu. Coraz to dalej i dalej. Nagle odrzucił mnie i odbiegł. Teraz  zauważyłam, że zrobiłam mu grube i głębokie nacięcie na ramieniu. 
    Świat zaczął się kręcić i zniknął. Ciemność mnie pochłonęła.
 Obudziłam się na swoim legowisku. Obok mnie stał Black, Lola, Blue i dwa inne Wilki, których nie znałam.
  - wszystko dobrze Alice? - spytała Lola.
  - Ee.. Tak... - odpowiedziałam. Głowa bardzo nie bolała i miałam ranę na tylnej łapie.
  - Możecie mnie zostawić samego z Alice? - poprosił innych.
  - Tak... - powiedziała Lola.
 Wszyscy wyszli oprócz Blacka.
  - Tak? - zapytałam. - O co znowu chodzi? Chcesz mnie ochrzanić? Czy może uderzyć? Co? To w takim razie na pewno chcesz...
  - Nie. - powiedział. - Chcę ci podziękować i chcę ci powiedzieć, że...
  - Co? Chcesz mi podziękować? Za co? - patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
  - Uratowałaś mi życie Alice. Dziękuję. - powiedział.
  -Och... - mruknęłam.
  - Muszę ci opowiedzieć historię... - zaczął. - A więc, Ekhem...

 
  "  Dawno, a może niedawno temu na Wielkiej Górze stoczył się pojedynek miedzy dwoma Wilkami: Mną i Assinem. Ja byłem wspaniałym uskrzydlonym i czarnym Wilkiem, który był najlepszym przyjacielem Assina, a Assin był biały i miał wielkie błękitne oczy.Był twoim ojcem, Alice, twoim OJCEM. Lecz pewnego dnia pokłóciliśmy się o waderę - Anastazję, twoja matkę. Była naszą przyjaciółką, a my się w niej zakochaliśmy. 
 Walka toczyła się bardzo zacięcie. Była straszna. Oboje byliśmy mocno poranieni, a Anastazja krzyczała i błagała byśmy przestali. W pewnym momencie zrobiłem okropną rzecz - zabiłem Assina. "
  - Och! Jak ty... - miałam łzy w oczach. Black zabił mojego ojca!
  - Tak, ale posłuchaj... - powiedział.
 "Anastazja nigdy mi tego nie wybaczyła i zabiła się sama, by towarzyszyć Assinowy w Świecie Zmarłych. Niestety nie wiedziałem o tym, że Anastazja wyszła niedawno za Assina i mieli córkę, ciebie Alice. Teraz dowiedziałem się o tym i nienawidziłem ciebie z całego serca. A ty nie wiedziałaś."
 Pokręcił pyskiem.
  - Ech... Przepraszam... - odwrócił się i już miał wyjść z jaskini, lecz stanął naprzeciw mnie i powiedział:
  - Chciałem żebyś wiedziała...
 Wyszedł. Leżałam i patrzyłam się na wejście do jaskini. To był szok. To mi się śniło...

Od Blacka CD Historii Naili "Początki..."

-Tak jest.-uśmiechnąłem się do niej i wskazałem kierunek.
-Ohh dziękuje.-i poszła.
Przypomniałem sobie że jestem Alfą tej watahy i to ja powinienem ją oprowadzać po terenach.
-Zaczekaj!-krzyknąłem z daleka i pobiegłem do wilczycy.
-Co się stało?-uśmiechnęła się i stanęła.
-Jestem Alfą watahy, może chciałabyś dołączyć.-wydusiłem z siebie zdyszany.
-Tak,tak.!!!
-Okay to chodzi oprowadzę cię po watasze i potem wybierzesz sobie jaskinie.
-Wiec chodzmy.-zaczęła podskakiwać.Oprowadziłem ją dokładnie i pokazałem nasze wodospady, łąki i lasy oraz i wszystkie jaskinie.-Naili więc w jakiej byś zechciała mieszkać?-popatrzyłem na nią.

<Naili?>

Od Naili-"Początki..."


Wreszcie nadszedł dzień w którym muszę iść w świat, od mojej mamy, przyszywanej mamy. Ruszyłam ... ona się nawet nie pożegnała. Bo obiecała że będzie nade mną czuwać. Więc po kilku krokach poczułam że jestem na czyimś terenie. Powęszyłam trochę, by znaleźć jakiegoś wilka. Szybko udało mi się go znaleźć, popatrzyłam na samca ze skrzydłami,jak u mojej Nikity.  Chciałam coś powiedzieć ale moja nieśmiałość mnie wywyższa. Ahhhh....
-C...cześć, ja...Naili. Czy..jest..jakaś tu wataha?-wyjąkałam

(Black?)

Od Blacka "Ciemna strona przeszłości wraca"

Dziś w nocy nie mogłem spać.Cały czas po głowie chodziły mi myśli typu:-Po co wpuściliśmy tu Alice?!Moge jej przez przypadek zrobić krzywdę.-krzyczałem myślami bo nie chciałem zbudzić mojej ukochanej Loli.Nachyliłem się nad nią,pocałowałem i wyszedłem z jaskini.Idąc po terenach przypomniała mi się cała walka o Anastazję.Gdy walczyliśmy lała się krew, pamiętam jak nasza sierść leciała z powietrza na ziemię.Ja i Assin byliśmy cali poobijani i w krwi.Po co to?! O jedną waderę w której zakochaliśmy się jak szaleni i to po uszy.Była cudowna,śliczny głos wręcz jak anioł,śnieżno-biała sierść, piękne brązowe oczy które świeciły w ciemności jak i ona sama, delikatne futerko i przepiękny charakter była taka....naturalna i nikogo nie udawała.Idąc spuściłem pysk i powoli sobie wszystko wyobrażałem.Wilczyca była bardzo podoba do tej:

Ja i Assin biliśmy się, byłem poraniony a w moich skrzydłach były dziury na wylot.Wyglądałem tak i w walce i jako poraniony:


Nie mogłem mieć mu tego za złe, w naszej dawnej watasze wszyscy o wszystko walczyli czyli on też zaczął się w to wkręcać i powoli wszystko zdobywać.Kochałem Anastasie jak nikogo innego w życiu.Nagle coś mnie ugryzło w ogon, odwróciłem się i zobaczyłem że stoję przed drzewem a za ogon dziabnęła mnie Alice'a.
-Co ty robisz?!-warknąłem na nią liczą że poda mi odpowiedz.

<Alice?> ^^

Od Alice CD Historii Blue


    I tak to się zaczęło, choć nie wiedziałam co. 
  - Jestem... Nie pamiętam. - powiedziałam mocno rumieniąc się. - Wędrowałam przez świat bardzo długo... Miesiące... Albo lata... Jakoś tak...
 - Och... Żyjesz jeszcze? - powiedział z uśmiechem na twarzy. Minęła długa chwila zanim zrozumiałam jaki piękny był ten uśmiech...
Odwzajemniłam uśmiech i odeszłam. Ale nie wróciłam do watahy, bo zasnęłam na polance w lesie.
   Śniłam o nim... O Blacku... I o pięknym białym Wilku... Obok niego stała podobna do niego Wilczyca. Szeptali do mnie... Nie wiedziałam co... Nagle zobaczyłam krew. Usłyszałam krzyk i piękny biały Wilk padł na ziemie... Black śmiał się jak szalony. I blask... A potem ciemność....

Od Alice do Blue


  - Eee... Jasne, mogę się przejść - odpowiedziałam. - To... Gdzie idziemy?
  - Może pójdziemy do Lasku? - zapytał.
  - Okej. - uśmiechnęłam się.
 Poszliśmy do Lasku. Blue co jakiś czas spoglądał za siebie, mrucząc coś pod nosem.
  - Coś się stało? - zapytałam.
  - Nic... - odpowiedział.
  - Przecież widzę, że coś nie tak! - krzyknęłam.
  - Ej! Cicho, nie krzycz! - szepnął lekko muskając mnie w łapę.
  - Czemu? - spytałam szeptem.
  - Ktoś nas śledzi... - szeptał. - Ktoś nas śledzi...
    Zza drzew wyszła piękna filetowa Wilczyca. Miała zielone oczy i pysk koloru lila.
  - Co tu robicie? - zapytała.
  - Eee... Jesteśmy? - odpowiedziałam.
  - *Śmiech* No wow, tez tak mogę powiedzieć. - powiedziała i odeszła.
    Usłyszałam nagle, że ktoś mnie woła. Spojrzałam w stronę skąd dobiegał głos wołającej mnie osoby.
  - Ktoś cię chyba woła Alice. - mruknął Blue.
  - Tak... - odpowiedziałam. - Muszę iść... Pa!
 - Pa...

<Blue jeśli chcesz to napisz CD>

poniedziałek, 25 lutego 2013

Od Blue do Alice

Zauważyłem, że z niewiadomych powodów Black jest nie miły dla 
Alice. A przecież ta wadera jest śliczna i do tego bardzo miła! Nie rozumiałem go. Jednak zauważyłem że przez zachowanie Blacka, Alice była smutna... Postanowiłem ją pocieszyć. nie zwracając uwagi na Blacka powiedziałem:
- Hej... I jak tam? Podoba się wataha?
- Tak! Jest bardzo fajna!
- No to się cieszę...
- A dla ciebie...
- Też. Wataha ogólnie jest fajna... Słuchaj... Mam takie pytanko: Chcesz się gdzieś przejść?

<dokończysz Alice?>

Od Alice - Jaskinia

Obudziłam się znów w tej samej jaskini. Było w niej chłodno i woda lśniła w promieniach wschodzącego słońca. Piękna Wilczyca spała obok mnie i raz po raz lekko poruszając ogonem. Wstałam i rozejrzałam się. Nie byłam zbyt dobra w pływaniu, więc nie chciałam ryzykować.
Nagle Wilczyca otworzyła oczy i zapytała:
- Dobrze spałaś?
- Tak. - odpowiedziałam - Gdzie jesteśmy?
- W mojej jaskini. - powiedziała - Jeżeli czujesz się na siłach pójdziemy i przedzielimy ci jedną jaskinię, w której będziesz mogła mieszkać.
-Och... Dziękuję - mruknęłam - A czy na pewno...?
- Tak kochana, Black pozwolił ci zostać. - powiedziała z lekką ulgą w głosie.
Gdy wyszłyśmy na świeże powietrze zobaczyłam Blacka i dwa inne Wilki.
- Emm... - zawahałam się - Jak ona ma na imię - pomyślałam
- Lola - powiedziała jakby czytając mi w myslach
- Eee.. Lola kim są te Wilki? - spytałam
- Och, to Blue i West - odpowiedziała
Spojrzeli na nas, a ja lekko się zarumieniłam. Ale Lola powiedziała:
- Twoja jaskinia jest za rogiem. Na pewno do niej trafisz. - uśmiechnęła się i odeszła.
Gdy zobaczyłam moją jaskinię od razu do niej weszłam. Była piękna. Jak już przeszłam po całej jaskini wszedł do niej Blue, a za nim Black.
Blue ułożył się na swoim legowisku, a Black stał i stał.
- Co tu robisz?! - krzyknął na mnie - Kto ciebie tu wpuścił?!
- To jest też jej jaskinia i mieszka tu razem z nami, Black - powiedział spokojnie Blue
- Co?! Ona tutaj?! - krzyczał
- Tak mi powiedziała Lola - warknęłam na niego
-Ech... Dobra... - powiedział już spokojniej - ...Ale trzymaj się ode mnie z daleka!
- Dobrze... - westchnęłam

Od Luny "Jak dotarłam"

Była noc. W pewnej jaskini było słychać rozmowę...
- Luna! Nie tłumacz się, wiemy co zrobiłaś! - mówił Doradca Samca Alfy. Zdziwiłam się. Nie wiem o co mu chodziło.
- Ale co? O co chodzi?
- To twoja wina! Zabiłaś GO!
- Co?! Nie zabiłam! Nawet nie wiem kogo!
- Młodego Samca Alfę! Jedynego syna naszego Alfy! - zawrzeszczał Doradca - na imię mu Nick. Był on bardzo chciwy, ja wiedziałam, że to On zabił, lecz nikt mi nie wierzył. Nick zabił, bo chciał byś przyszłym Alfą, teraźniejszy miał za niedługo umrzeć i wiadomo było, że teraz wybrałby Nick'a, by On był Alfą...
- To nieprawda! Widziałam jak go zabiłeś!!! - spróbowałam jeszcze raz powiedzieć im prawdę. Samiec Beta i jego doradca popatrzyli po sobie.
- Kłamiesz - wycedził samiec Beta. Rozmowa dalej tak się toczyła. Niestety, przegrałam rozprawę. Wilk którego szczerze kochałam, miał mnie zabić o świcie.
***
Rano siedziałam przywiązana do drzewa. Podchodził do mnie wilk, z zamiarem zrobienia tego czegoś... Spuściłam głowę.
- Wiem, że zaraz umrę... Wiem, że moje życie nie ma już sensu, więc powiem... Że nawet po śmierci... Będę Cię gonić! - zawołałam do przyszłego Alfy, Nick'a. Uśmiechnął się szyderczo. Nagle usłyszałam świst. Coś przecięło linę trzymającą mnie przy drzewie... Wybiegłam jak najszybciej z terenów watahy. Gonili mnie... Nagle droga się skończyła... Był tylko wodospad i rzeka prowadząca do Morza. Popatrzyłam do tyłu. Byli coraz bliżej. Zdecydowałam się i skoczyłam. Byłam pewna, że zakończę na tym życie, lecz trafiłam w miejsce między ostrymi kamieniami. Powiem skrótem - popłynęłam do morza, a pewnej nocy gdy byłam w lesie zobaczyłam wilka - pokazywał mi drogę. Poszłam w tamtą stronę i spotkałam Alfy tej watahy...

Od Time a i Fire Życie dopiero się zaczyna....

Mój wiek ani mojego brata wtedy nie grał nawet znaczenia.Wszystko musieliśmy robić sami.Rodzice zmuszali bas nawet do nie miłych czynów...I kiedy się im ja albo Fire postawiliśmy obrywaliśmy za pyskowanie.Pewnego dnia postawiłem się im bardziej odważnie i zdecydowanie.
-Nie będę już wam nic nosił,niczego dla was robił i nie będę nikogo,ale to NIKOGO zabijał dla was!I to samo mówi mój brat!-warknąłem do nich
-Hahaha- zaśmiali się i moja matka powiedziała-Śmieszny jesteś doprawdy...A teraz bądź tak łaskawy i upoluj nam jelenia.
Zastanowiłem się chwilę i wpadłem na pewien pomysł.
-Dobra.To ja idę po jelenia!-krzyknąłem odbiegając
"Oni są zbyt głupi i leniwi by zrozumieć...Co mam na myśli polując jelenia..."-pomyślałem
Poszedłem po Fire'a i opowiedziałem co mam zamiar zrobić.On się na to zgodził.Pobiegliśmy do lasu,ale zamiast upolować jelenia położyliśmy się gdzieś w niewidocznym miejscu i zasnęliśmy.Gdy się obudziłem słyszałem głosy nawołujące mnie.Obudziłem także brata.
"Durnie..."-zaśmiałem się w duszy
Wstałem,przeciągnąłem się i poszedłem wraz z Fire wolno tam gdzie nie dosięga wzrok.Raźnym krokiem wyszliśmy z lasu i natknęliśmy się na jakąś wilczycę.
-Cześć-powiedziałem przyjaźnie
-Witaj,kim jesteś?-zapytała mierząc mnie wzrokiem
-Jestem Time,a to mój brat,Fire?-odparłem
-Cześć-powiedział Fire i uśmiechnął się-Jak masz na imię?

<Jakaś wadera chce dokończyć?>

Nowi członkowie!

Time i Fire

Witamy nową członkinie!

Glimmer, Przywódca walk

Witamy nową członkinię,Naili !



Naili, nauczycielka podstaw/stara sie o Bete.

Witamy nową członkinie, Kiiyuko!


Kiiyuko, opiekunka szczeniąt

Od Blue DO Alice

Od Blue DO Alice

Przechadzałem się, jak to zwykle miałem robić, aż zobaczyłem wielką sarnę. Natychmiast wdałem się w pogoń. Kiedy byłem już w lesie, usłyszałem głosy. Przysłuchując się niestety wpadłem na drzewo. 
- Ałć! - powiedziałem i zemdlałem.... Jak widać ktoś usłyszał mój upadek, bo obudziłem się w czyjejś jaskini. Jak się później okazało, byłem (i teraz jestem) w Watasze Błękitnego Jeziora. Bardzo spodobała mi się ta wataha. Po rozmowie z Alfą, troszkę zaprzyjaźniłem się z samcem Alfa. Mianował mnie doradcą Alfa. Chwilę później jestem członkiem watahy. Teraz czas zająć się tym kto mnie znalazł w lesie... Postanowiłem zacząć śledztwo. Zacząłem od razu... Poszedłem do lasu. W tym momencie uświadomiłem sobie, że wilk, który mnie uratował, miał kokardę na ogonie. Wiem że ta osoba była prześliczna! Jedno wiem na pewno: To była samica... To mogłoby być bardzo ważne! Szedłem dalej do lasu. Akurat się złożyło, że nie byłem sam w lesie... Jakiś wilk był tu... Ja to czułem..., więc powiedziałem:
- Ktoś tu jest?
- Tak, ja tu jestem - odpowiedział mi nieznany głos
Kiedy jakiś wilk powiedział to od razu wiedziałem że to samica. Miała Perlisty głos, po prostu anioł! Nie da się tego inaczej opisać!
- Jestem Blue, a ty?
- Jestem Alice
- Miło mi cię poznać! A skąd jesteś?
No nie. Chyba się zakochałem w wilczycy, którą znam od może pięciu minut! Ale wiedziałem, że już tego nie odkręcę.

<Dokończysz Alice?>

Witamy nową członkinie, Lunę!


Luna, doradca samicy Alfa/brata się o Bete

Witamy nową członkinie,Aricie!


Aricia, zielarka

Konkurs!!

Witam was drogie wilczki, nie wiem czy zwróciliście uwagę ale jest nowy konkurs.Wiecej  możecie dowiedzieć sie w zakładce "Konkursy".



                                                                                                           Wasz samiec Alfa
                                                                                                                      Black

Witamy nowego członka, Blue!


Blue, doradca samca Alfa

Witamy nową członkinie, Dooney!


Dooney, szpieg

Od Alice-"Pierwsze spotkanie".

Biegłam tak szybko jak było to możliwe. Biegłam i Biegłam. Kap, Kap, Kap. Krople deszczu spływały po mojej sierści. Nagle obraz się zamazał i nie widziałam już nic. Ciemność. Zawsze taka sama. Czarna i ponura...
Otworzyłam oczy nade mną stał wilk. Był czarny i miał ogromne skrzydła.
-Kim jesteś? - zapytał.
-Yyy... Ee... Oooch... - znów zemdlałam.
Śniło mi się, że ten wilk rozmawia o czymś z piękną też uskrzydlona wilczycą. Mówili głośno, lecz nie rozumiałam co. Nagle zbliżyli się do mnie i patrzyli do mnie niepewnie. Teraz dopiero zauważyłam gdzie jestem. Była to Ogromna i piękna Jaskinia. Teraz usłyszałam bardzo wyraźnie czarnego wilka:
-Może być szpiegiem. Nie wiemy kim jest! - powiedział.- Może...
-Posłuchaj Black... - zaczęła - zostawmy ją tu na jakiś czas. Jest zmęczona i oszołomiona. Mogła wędrować całe miesiące! Może nawet LATA!
-Ech... - westchnął - Dobrze. Zostanie.
Wilczyca uśmiechnęła się najpierw do niego, a później do mnie i wyszła. Black spojrzał na mnie niechętnie i odszedł.

Witamy nową członkinie, Alice!


Alice, doradca samicy Alfa/stara się o Betę.

Od West'a-"Mam nowy dom!"

Gdy miałem dwa lata moja rodzina prowadziła wojnę z pobliższą watahą.Pewnej nocy wyszedłem na spacer pod gwiazdami i trafiłem na syna Alfy wrogiej watahy.Był on moim przyjacielem, a ja jego.Nikt nie wiedział że się znamy bo moglibyśmy zostać wyrzuceni ze swoich sat.W te noc gadaliśmy co nasze watahy planują i czy się pogodzą.Szanse na spokój między nami byłe nie wielkie.Z nudów zaczęliśmy trenować ściemnione walki.Podczas wojny gdybyśmy musieli razem walczyć bylibyśmy już przygotowani "ściemniać" walkę.Trenowaliśmy aż zaczęliśmy powoli naprawdę się gryzć.Mój kolega zaciskał coraz mocniej szczękę a ja coraz mocniej zaciskałem swoją by mnie puścił.Wbiłem mu kły prosto w tętnice choć przez przypadek musiało go to bardzo zaboleć.Gdy legł na ziemię nie wiadomo z kąt na łące znalazł się jego ojciec i rzucił się na mnie.Prawie spadłem w przepaść gdy mój ojciec chwycił wroga szczękami za wsiasz i odciągną ode mnie.Walka znowu się zaczęła.Nie chciałem dłużej na to patrzeć i następnej nocy odszedłem od watahy.Błąkałem się po górach przez rok aż spotkałem Blacka. Zapytałem się go czy mógłbym należeć do jego watahy, on odpowiedział że tak i od tamtego czasu jestem w watasze Blacka.

Witamy nowego członka, West'a !



West, wojownik

Pierwsi członkowie!


Black, przywódca wojowników/samiec Alfa.




Lola, przywódczyni polowań/samica Alfa