piątek, 10 maja 2013

Od Kate


Włóczyłam się po lesie próbując wytropić cos do jedzenia, ale i znalesc jakąś watahę, w której zostałabym cale zycie. W watahach, w których byłam nie czułam, ze to tu powinnam zostać . Nagle usłyszałam, ze cos rusza się w krzakach za mną. Wyskoczyło z nich 5 basiorów, których wcześniej nigdy nie widziałam na oczy. Zaczęłam uciekać ile sil w łapach, obrucilam się zobaczyć czy ich zgubiłam. Nagle w cos uderzyłam, to cos okazało się innym wilkiem. Zaczęliśmy się ztaczac z pagórka. Na dole wstałam, popatrzyłam czy tamte wilki jeszcze tam sa, ale ich nie widziałam i sprawdziłam czy wilkowi, w którego dobiłam nic nie jest :
-Nic ci nie jest ? naprawdę nie chciałam do ciebie dobić –powiedziałam.
-Mi nic, a tobie ?- spytał. 
-Mi tez nie, i jeszcze raz przepraszam, to nie było celowo- powiedziałam ze smutkiem.
-Już dobrze, a tak poza tym jestem Zefir, a ty ?- spytał z zaciekawieniem.
-Jestem Katy, milo mi cie poznać- powiedziałam z radością.
-Mi tez jest milo, kim były te wilki ?- spytał Zefir.
-Nigdy wcześniej ich nie widziałam, chyba, ze……- nie dokończyłam.
-Chyba, ze co ?- spytał.
-Mogli to być moi starsi bracia z watahy, w której się urodziłam- powiedziałam.
-Ale, czemu cie zaatakowali, to nie było normalne- powiedział Zefir ze zdziwieniem.
-Oni najbardziej przeżyli to, ze otchodze z watahy, ale nie wiem czy to mogło być powodem tego ataku- powiedziałam tez już ze zdziwieniem.
-Szybko, biegnij, Ida w nasza stronę- powiedział zaczynając biec.
Dotarliśmy do pięknej jaskini. Odpoczęliśmy chwile i zaczęliśmy powrotem rozmawiać o tym zdarzeniu i o tym czy chciałabym tu zostać, po czym zaprowadził mnie do alf tej watahy:
-Witaj, jestem Lola, a to Black mój mąż- powiedziała z uśmiechem.
-Milo mi, ja jestem Kate- powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Słyszałam, ze chciałabyś dołączyć do tej watahy, to prawda ?-spytała Lola.
-Czy mogłabym odpowiedzieć jutro na to pytanie, musze się zastanowić, ale nie chodzi oto, ze mi się tu nie podoba, po prostu potrzebuje czasu –powiedziałam z nadzieja.
-Oczywiście, będę jutro czekać na odpowiec, a dzisiaj prześpisz się tu w jaskini obok, dobrze ?- spytała.
-Wołałabym przed jaskinia, oczywiście jeśli mogę –powiedziałam.
-Jeśli tak wolisz, to oczywiście, ze możesz- powiedziała Lola z uśmiechem.
-Do jutra- powiedziałam.
Wyszłam przed jaskinie, polozylm się przed jeziorkiem i zaczęłam głośno myślec:
-To tu powinnam zostać, tu zamieszkać ?- pytałam się sama siebie.
-Było by fajnie- powiedział Zefir kładąc się obok mnie.
-Cieszę się, ze ktoś chciałby żebym tu została- powiedziałam uśmiechając się do Zefira.
-Czyli zostajesz ?- spytał.
-Dobrze, chętnie zostanę- powiedziałam uśmiechając się cały czas.
-No to rano powiemy Loli i Blackowi, ze zostajesz- powiedział Zefir.
Jeszcze chwile patrzyliśmy razem na niebo, gwiazdy i księżyc, po czym pożegnaliśmy się. Zefir poszedł do swojej jaskini, ja jeszcze chwile patrzyłam na niebo, po czym tez poszłam spać.
~~~~Rano~~~~

Kiedy rano się obudziłam wszyscy jeszcze spali. Cicho okrążyłam wszystkie jaskinie myśląc o tej sytuacji z moimi braćmi. Kiedy wróciłam zobaczyłam Zefira szukającego czegoś. Podeszłam do niego cicho:
-Czego szukasz ?- spytałam.
-Szukałem ciebie, ale sama się znalazłaś- powiedział ze śmiechem.
-Skoro mnie szukałeś to pewnie cos chciałeś, tylko co ?-powiedziałam uśmiechając się.
-Rozmawiałem z Lola i z Black`iem, pozwolili ci zostać, bardzo cie polubili ,bo od razu się zgodzili- odpowiedział, tez się uśmiechając.
-Skoro nałęże już do watahy to może mnie oprowadzisz po terenach ?- powiedziałam z nadzieja, bo Zefir bardzo mi się podobał i chciałam spędzić z nim więcej czasu.

<Zefir ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz