piątek, 10 maja 2013

Od West'a CD Historii Belli

-Spokojnie,damy radę.-pocałowałem ją namiętnie.
Tak kocham moją Bellę.Jest dla mnie skarbem.Moim sensem życia.Nie sądziłem że poznam kiedyś taką świetną waderę.Że będę miał takie szczęście.Że zostanę ojcem.
-Tak ale co jeśli będę mieć te zachcianki często?-posmutniała.
-Spokojnie,spełnię każdą dla mojej ukochanej.-przytuliłem ją.
-West kocham Cię.-uśmiechnęła sie.
Kochałem na nią patrzeć,jak promienieje radością.Gdy jest zemną,jak się cieszy,śmieje.
-Ja ciebie też,nawet nie wiesz jak bardzo.-szepnąłem jej do ucha.
-West...-zapiszczała lekko
-Tak Bella?
-West....!!!-krzyknęła i upadła na ziemię.
Wiedziałem że jest w ciąży,że nic nie może się jej stać.Jej i naszym dzieciom.
-Bella!!Co jest?-zapytałem ze strachem w oczach.Bardziej się bałem niż Bella.
-Rodze!!!-jąknęła i złapała się za brzuch.
-Teraz?!Ale na pewno?!-cały dygotałem,nie mogłem się ruszyć.Stach przejął moje cieło.Bałem sie o Bellę,a co jeśli coś pójdzie nie tak?Nie chciałem stracić Belli.CO ja wygaduje!!!Pozytywne myśli a nie negatywne.
-Bella wstań zabiorę Cię do medyka.-wadera nie ruszyła się.Wiedziałem że nie da rady.Podeszłem do niej i wziąłem ją na kark.Wiedziałem że nie dobiegnę wiec poleciałem.Wysunąłem skrzydła i położyłem na nich Bellę.Było mi ciężej ale ona była ważniejsza.Przed jaskinią schowałem skrzydła i wylądowałem.Wbiegłem z waderą do jaskini medyka.
-Ona rodzi,już!!!-wrzasnąłem
-Ałłłł!!!-zawyła
-Vasyl rusz cztery litery!
-Połóż ją na stół operacyjny.
-Już.
-West...mówiła zmęczona Bella
-Nie martw się będę przy tobie,zawsze.-pocałowałem ją w policzek a ta znów zawyła.

<Bella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz