poniedziałek, 27 maja 2013

Od Zefira C. D. od Lastry i Kate (razem)

- Chciałbyś być moim partnerem? – wydusiła Kate i popatrzała mi głęboko w oczy z nadzieją.
- Eeeeee... lubię ciebie. Jesteś naprawdę fajną waderą, ale znam cię za krótko, aby stwierdzić czy ja ciebie też kocham, o wiele za krótko. - podsumowałem.
Widząc jej zawiedzioną minę było mi trochę głupio, ale ja naprawdę znam ją o wiele za krótko, aby podejmować tekie poważne decyzje. Zauważyłem, że po policzku spływa jej łza wiec dodałem:
- Nie załamuj się. Gdy poznamy się lepiej, podejmę decyzje. Ok? - w tedy na jej tważy zawitał blady uśmiech.
- Ok. - powiedziała i nastała chwila ciszy.
- To do jutra. - powiedziałem na pożegnanie.
- Do jutra.
Poszedłem do jaskini. Myślałem trochę o pytaniu jakie mi tego wieczora zadała Kate i zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~ Następnego dnia ~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy szedłem przez tereny watahy podeszła do mnie nieznana mi jeszcze wadera.
- Cześć. Jestem nowa i nazywam się Lastra. A ty?
- Cześć. Jestem Zefir.
- Oprowadzisz mnie po terenach?
- Chętnie. Ale biedzie toważystwo.
- Kto pójdzie z nami?
- Kate. Znasz? - spytałem.
- Nie, ale chętnie ją poznam. A gdzie idziemy? - dopytywała.
- W moim stanie zajmie to 2 dni. Dziś pódziemy przez śnieżne Alpy, zobaczymy tajemniczą grotę i pójdziemy jeszcze do gór marzeń. Jutro będą pozostałe tereny. - wyjaśniłem.
- Ale dlacze jesteś w złym stanie? - zadała kolejne pytanie.
- Długo historia. Chodźmy, zapoznam cię z Kate.
- Ok.
Szliśmy w milczeniu. Kate była akurat pod swoją jaskinią.
- Cześć Kate. - przywitałem się z nią.
- Cześć... kogo przyprowadziłeś? - spytała.
- No właśnie. Kate to Lastra, Lastro to Kate.
- Miło mi. - powiedziła z uśmiechem Lastra.
- Mi też.
- To idziemy. W pierw do śnieżnych Alp.
Ruszyliśmy w drogę. Szliśmy w chwili ciszy. Szczeże mówiąc nie lubią takich chwil. Mam nadzieję, że jak zacznie się rozmowa to się nie pokłucą i nie żucą się sobie do gardeł, jak to czasami bywa u dziewczyn. Nagle jedna z nich powiedziała:

< Lastro, Kate która pierwsza dokończy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz