piątek, 1 marca 2013

Od Eleny "Skok w wodę"


- Aaaaaaaaaa- przeciągnęłam się leniwie.
 Rozejrzałam się na boki i ze zdzieniem odkryłam, że Zefir leży bardzo blisko mnie. Za blisko. Odsunęłam się troszkę, żeby zachować dostans, i ponownie chciałam pogrążyć się we śnie. No cóż, nie mogłam. Niechętnie wstałam, zanurzyłam się w wodzie, popłynęłam do wylotu jaskini i wyszłam. Było jeszcze wcześnie rano, słońce dalej chowało się na horyzontem, dlatego postanowiłam pójść na plażę, aby obserwować wschód słońca. Wkroczyłam w las i rozkoszowałam się patrząc, jak zwierzęta budzą się po smacznie przespanej nocy. Tu i ówdzie zauważyłam przemykające między drzewami króliki, sarny, ale nie chciało mi się za nimi biegać. Wreszcie doszłam na plażę. Położyłam się na piasku tuż przy morzu, tak żeby fale dopływały do mnie i wpatrzyłam się na wschód. No i wkrótce wielkie, jasne słońce leniwie wytoczyło się zza horyzontu, oświetlając ziemię. Podniosłam się, jedną łapą nadal stojąc w wodzie i nagle usłyszałam w uszach dziwny dźwięk, brzmiący trochę jak głos. Mówił cos w stylu: ,, Przyjdź'' i ,, czekam na ciebie''. A potem szum fal zagłuszył wszystko. To woda mnie wzywa. Zrobiłam krok w stronę morza, potem następny i następny. Pójdę, co mi tam. Nic mi się przecież nie stanie. Przebiegłam trochę po wodzie i kiedy uznałam, że to miejsce, w którym akurat stałam, jest dobre, żeby wskoczyć do wody i zacząć płynać....
 - Hej, zaczekaj!!!
No nie, kto tym razem? Obejrzałam się i zobaczyłam nadbiegającego Zefira. A ten tu czego? Z wdziękiem odwróciłam się od niego, który już biegł po wodzie w moim kierunku, i dałam nura do morza. Było naprawdę wspaniale. Idealna temperatura plus przejrzysta, błękitna woda. No może przeszkadzał tylko Zefir, w tej właśnie chwili wpadający prawie na mnie, gdybym ze zwinnością jaka na mnie przystało, nie odpłynęła w bok, a Zefir zwalił się na koralowiec, nad którym wcześniej się unosiłam. Zachichotałam cicho. Nie potrafiłam się nie śmiać, patrząc jak opływają go rybki, a on z głową, chyba zaklinowaną, szamoce się nieświadomie odganiając je wszystkie. W końcu udało mu się chyba wydostać, w każdym razie nie widziałam tego, bo popłynęłam już dalej. Z zaciekawieniem patrzyłam na te wszystkie wodne rośliny, delfiny, wielobarwne ryby... Zatrzymałam się na chwilę.
 - Aaaaa, mam cię Elen!!!- usłyszałam głośny głos w głowie.
 Po chwili koziołkowałam już razem z Zefirem, który skoczył na mnie od tyłu.
 - No weź- powiedziałam do niego z wyrzutem.- Zostaw mnie!
 Puścił mnie i popatrzyła na mnie wielkimi oczami.
 - O co ci chodzi?- spytałam zdziwiona.
- Gadasz pod wodą- usłyszałam w myślach.
 - No i co z tego?- odparłam.- Mam taką moc. Jak również i taką- dokończyłam w jego głowie.- No to na razie.
 I odpłynęłam. Po chwili chyba obudził się z transu, bo dogonił mnie i zaczęliśmy rozmowę.


 < Zefir, zechcesz dokończyć? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz