poniedziałek, 25 marca 2013

Od Snow ,,Sojusz'' cz. I

Zamrugałam powiekami. Kiedy tylko je podniosłam, słońce zaświeciło mi prosto w twarz. 
-Ohh..- mruknęłam.
Wstałam, starając się nie budzić Asy, który spał w najlepsze obok mnie. Wyszłam z jaskini i gdzieś z oddali dosłyszałam śmiech Amber. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Poszłam na wrzosowiska. O tej porze roku bardzo lubię tu przychodzić; jest tak miło i przyjemnie. Nagle usłyszałam ciche pyknięcie, potem ciężkie dyszenie i leżałam na ziemi, przyciśnięta przez jakiegoś czarnego wilka, za skrzydłami.
- Pożałujesz, pożałujesz!!!- krzyczał mi w twarz.- Hej, ty nie jesteś...przepraszam- dodał już spokojniej i zszedł ze mnie.
- Nic się nie stało- odparłam, strzepując ziemię z lewego ramienia.- Skąd się tu wziąłeś? Teleportowałeś się?
- Hmm... chyba tak. Nie wiem. Walczyłem właśnie z kimś, a potem przeniosłem się tu- wskazał łapą tu, gdzie stał.- A tak w ogóle co to za tereny?
Już miałam mu odpowiedzieć, kiedy usłyszałam szybki oddech i spomiędzy drzew wypadł Asa. Stanął jak wryty.
- Kto to?- zapytał.
- To...- zamilkłam. Nawet nie spytałam go o imię.
- Jestem Black- przedstawił się- alfa Watahy błękitnego jeziora.
- Miło mi- odparł Asa i uścisnęli sobie łapy.
- A więc to teren...?- kontynuował Black.
- Watahy pełni księżyca- dokończyłam.


<Black?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz